Był rok 2011. Mój starszy synek, Miłosz, miał 7 miesięcy, a ja właśnie cieszyłam się z naszego pierwszego nosidła mei tai. Szybko wsiąkłam. A potem trafiłam w internecie na nosidła Doux-Doux…
Oczarowały mnie. Nosidła zupełnie wyjątkowe – w świecie, w którym rzeczy produkowane są seryjnie, wokół których kwitnie seryjny marketing i które są seryjnie przerzucane z kupki na kupkę, w zaciszu podkrakowskiej pracowni powstawało coś innego, wyróżniającego się zarówno stylistyką, jak i starannością wykonania. Coś, czego chciało się dotknąć, na co chciało się patrzeć, czym chciało się zachwycać. Nosidła szyte z miłością przez Mamę wówczas trzech synów (dzisiaj pięciu) – Kasię Olszewską (Kasiu, pozdrawiam Cię!).
Nie było łatwo zdobyć naszego pierwszego „Dudusia”. Można było wpisać się na długą listę oczekujących na uszycie własnego nosidła, ale zapisy były uruchamiane tylko od czasu do czasu i nawet na tę listę trudno było się dostać. Miałam szczęście, że syn koleżanki właśnie wyrastał z ich pierwszego Doux-Doux. Od słowa do słowa i udało mi się kupić mój wymarzony Lawendowy Wiatrak – nosidło wiązane (mei tai), uszyte z mieszanki bawełny i jedwabiu oraz fragmentów chusty Girasol Alpejskie Dzwonki:
Nosidło Doux-Doux Lawendowy Wiatrak – 2011 rok i nasze pierwsze Doux-Doux
Uwielbiałam zakładać to nosidło. Uwielbiałam grę kolorów mieniących się tkanin, tak idealnie zgranych ze sobą. W tym nosidle po prostu wszystko było takie, jak trzeba – od gatunku materiałów, przez wzornictwo, aż po charakterystyczne dla marki Doux-Doux, pomarańczowe szwy, dodatkowo wzmacniane nićmi Tytan.
Minęło pięć lat, a ja wciąż mam to nosidło i nie umiem go sprzedać. Wynosiło dwóch moich synów – może im się kiedyś przyda 😉
Doux-Doux pomaga tacie tulić małego Maksa – 2013 rok
Ponieważ Miłosz rósł błyskawicznie, trzeba było dość szybko rozglądać się za kolejnym nosidłem. Doux-Doux uznało chyba, że ma dość mojego jęczenia i zostałam wpisana na listę oczekujących. Tym razem zachciało mi się nosidła klamrowego. Decyzja o tym, o jaką aplikację na panelu poprosić, powstawała ładnych parę dni – kompletne szaleństwo 😉 Kto ma coś takiego za sobą, pewnie wie, o czym piszę.
Kilka tygodni oczekiwania i trafił do nas zawadiacki tukan:
Nosidło Doux-Doux Summer Bird – 2011 rok
Tukan jest hitem do dziś. Ma świetnie wypełnione pasy naramienne i pas biodrowy, który, jak to się mówi, „poniesie słonia”. Nosi nie tylko nasze własne dzieci – chętnie jest pożyczany przez naszych znajomych i przyjaciół. To nosidło nie do zdarcia. Wykonane z mocnych tkanin i pasów, zdaje się naprawdę niezniszczalne.
Nosidło Doux-Doux – zwróćcie uwagę, jak dobrze podpiera główkę dziecka.
Widoczny na zagłówku suwak służy do wpięcia kapturka.
Dwa Doux-Doux na wakacjach 2014 😉
Trzy Doux-Doux na wakacjach 2014 😉
Troi Wam się już w oczach? 🙂 Dla Miłosza trzeba było swego czasu sprawić prawdziwe toddlerowe nosidło. To czerwono-śliwkowo-pomarańczowe szyte było z czeskiej chusty BabyDoo Karneval – właśnie na wakacje 2014.
Jeśli myślicie, że to koniec, mylicie się 😉 Po drodze szyte było jeszcze chusto-MT z chusty Natibaby (rude koty z lnem). Właśnie bawi na wakacjach u innej rodziny. Miłoszowe nosidło nosi w tym roku Frania mojej przyjaciółki ze studiów. Każde z nich jest często w użyciu. Nie pozwalamy im długo leżeć. Wiemy, że małe nóżki mają prawo się męczyć, dlatego nosidło często jest na wyjazdach z nami lub z bliskimi nam osobami – choćby przypięte z tyłu do pasa, just in case…
W tym roku nie ponosiliśmy wiele. Nasi chłopcy są coraz więksi i okazji jest coraz mniej. To normalne. Wskoczenie na plecy jest traktowane jako wyjazdowa atrakcja oraz szansa na niecodzienne wygłupy. Tak właśnie było tutaj, w drodze na grilla do znajomych 😉 :
Piszę Wam o tych nosidłach akurat dzisiaj nie bez powodu. Spełniło się moje kolejne „dudusiowe” marzenie. Gdyby pięć lat temu ktoś mi powiedział, że to się stanie, zwątpiłabym w jego zdrowie psychiczne. Ale stało się. Od teraz nosidła Doux-Doux można kupić od ręki tu: DOUX-DOUX. Dostępne są w trzech rozmiarach (szerokość panelu odpowiednio: 38 cm, 42 cm i 46 cm – zwróćcie uwagę, że 42 cm to rozmiar pośredni pomiędzy klasycznymi nosidłami standard i toddler!), w pojedynczych, unikatowych egzemplarzach, jak wszystkie inne Doux-Doux. To się nie zmieniło. Cieszę się, że trafiły właśnie tutaj, a Wy jesteście szczęściarzami, bo nie musicie czekać miesiącami na swoje własne 🙂
Dobrego noszenia!