psycholog dziecięcy, pomoc okołoporodowa, rodzicielstwo, chustonoszenie

Co robić, jeśli nie wychodzi mi wiązanie chusty?

Wiązanie chusty do noszenia dzieci jest czynnością, która wymaga pewnej wprawy manualnej oraz zrozumienia, co się dzieje z chustą i dzieckiem podczas wiązania. Aby osiągnąć wprawę, potrzebne są ćwiczenia. Jedni potrzebują ich mniej, inni więcej. Jedne dzieci szybko akceptują noszenie, inne je oprotestowują, co sprawia, że ćwiczenia są trudniejsze. Co robić, jeśli wiązanie chusty nam nie wychodzi?

Co, jeśli wiązanie chusty mi nie wychodziPrzyznam Wam się, że jeśli spotykam w Internecie zapewnienia o tym, że wiązanie chusty jest banalne i każda osoba może je bez problemu ogarnąć, to sobie myślę „co Ty, Człowieku, gadasz?”. Wiadomo, że dla jednych osób będzie to bułka z masłem, ale spotkałam w swojej pracy również osoby, dla których stanowiło to wyzwanie porównywalne z przeskoczeniem kanionu Kolorado. Wiązanie chusty potrzeba zrozumieć i trzeba poczuć, jak nasze ruchy wpływają na ułożenie dziecka i dociągnięcie tkaniny. Następnie to rozumienie i czucie trzeba przełożyć na konkretne czynności.

Prawidłowo zawiązana chusta tkana jest optymalnym narzędziem do noszenia noworodków i niemowląt – przynajmniej do momentu, w którym opanują one samodzielne siadanie (od tej chwili można korzystać również z miękkich nosideł ergonomicznych). Pozwala im ona na przyjęcie bezpiecznej pozycji, która odciąża ich kręgosłupy oraz podtrzymuje tę pozycję na cały czas noszenia w chuście. Z pewnością ważne jest, żeby starać się uzyskiwać wiązania jak najlepszej jakości i temu właśnie służą ćwiczenia, a więc częste wiązanie swojego dziecka w chuście, ale nie ma się co oszukiwać – każdemu z nas zdarza się zawiązać dziecko lepiej i gorzej, a początki bywają… różne.

Nie będę tu namawiać do niedbalstwa. Rodzaj i jakość wiązania ma bardzo duże znaczenie dla zdrowia i rozwoju dziecka. Z drugiej jednak strony zachęcam do tego, żeby w początkowym okresie, kiedy ćwiczymy nowe umiejętności, dawać sobie przyzwolenie na to, że może wychodzić różnie. Jeśli nie jesteś zadowolona/-y z efektu, jeśli widzisz, że pozycja dziecka nie jest prawidłowa lub coś jest nie tak z dociągnięciem chusty, spróbuj to poprawić lub po prostu nie noś tak dziecka zbyt długo. Mimo wszystko daj sobie prawo do niedoskonałości. Wprawa przyjdzie z czasem.

A co, jeśli nie przychodzi? Co, jeśli dziecko „wychodzi” z chusty zanim zdążysz ją zawiązać? Co, jeśli mija czas, a Ty nie widzisz postępów i wiązanie zaczyna Cię mocno frustrować?

1. Zweryfikuj wybór wiązania.

Upewnij się, że wybrane wiązanie odpowiada na Wasze potrzeby – dziecka i Twoje. Jeśli wiesz, że jakieś wiązanie byłoby dla Twojego dziecka optymalne, ale z jakiegoś powodu, mimo podjętych wysiłków, a może nawet konsultacji z doradcą noszenia, nie możesz go okiełznać, spróbuj innego, bo najprawdopodobniej istnieje jakaś alternatywa dla tego, które wybrałaś/-eś. Być może nie tak samo dobra, ale czy życie jest idealne? Skonsultuj temat z kimś, kto zna się na rzeczy i próbuj.

2. Zweryfikuj źródło instrukcji, na podstawie której uczyłaś/-eś się wiązać.

Możliwe, że źródłem niepowodzeń jest kiepska instrukcja wiązania. Wiadomo, w Internecie plików jest mnóstwo, ale czasem trudno jest odsiać ziarna od plew. Czasami kilka subtelnych różnic potrafi zepsuć efektywność wiązania i w drugą stronę – jedna czy dwie trafne wskazówki działają cuda.

3. Poproś o pomoc doradcę noszenia dzieci.

Indywidualna pomoc osoby, która ma doświadczenie (nie tylko własne, ale z setkami innych dzieci), może być cenna. Rozważ taką możliwość. Jeśli nie masz możliwości skorzystania ze szkolenia „jeden na jeden”, sprawdź, czy w Twojej okolicy odbywają się jakieś warsztaty. Jeśli nie, zawsze możesz spróbować skonsultować swój problem telefonicznie czy mailowo. Wiadomo, nikt nie nauczy Cię przez telefon wiązania chusty od podstaw, ale taka konsultacja wciąż może pomóc.

4. Zweryfikuj wybór chusty.

Jaką chustę wiążesz? Wiązaną czy kółkową? Cienką czy grubą? Poddającą się Twoim ruchom czy sztywną jak deska? Bawełnianą czy z domieszkami? I nade wszystko – czy umiesz ją dociągać? Czasami bywa tak, że z jedną chustą nam nie idzie, a druga chodzi w naszych rękach jak marzenie.

5. Jeśli źródłem trudności jest wierzgające dziecko, pomyśl, czy znasz jakiś sposób na jego uspokojenie.

Miś Szumiś? Szumiący okap kuchenny? Muzyka metalowa? 😉 Smoczek (może być na sam czas wiązania)? Zabawiająca je druga osoba dorosła? Wiązanie na tarasie lub balkonie, gdzie wiatr szumi i ptaki ćwierkają, a dziecko może zająć swoją uwagę czymś innym niż Twoimi zabawami z 4-metrową tkaniną? Jeśli jest coś, co przychodzi Ci do głowy, spróbuj! 🙂

O przyzwyczajaniu dziecka do noszenia w chuście oraz potencjalnych przyczynach trudności, leżących po stronie dziecka, pisałam wcześniej TUTAJ.

6. Rozważ chustę kółkową na początek.

Jeśli mimo wszystko wiązanie zupełnie Ci nie idzie, a Twoje dziecko nie potrafi samodzielnie siadać, rozważ w pierwszej kolejności chustę kółkową (KLIK). Nie jest to opcja na długie noszenie, ale może być dobrym rozwiązaniem przejściowym pomiędzy obecnym stanem a ponownymi próbami za kilka tygodni lub dobrze dobranym nosidłem.

7. Nosidło?

No właśnie, nosidła… Bywa tak, że żadna chusta nie wchodzi w grę, a niesiadające dziecko nosić czasem trzeba. Jeśli nie ma ono przeciwwskazań zdrowotnych, jeśli rozwija się harmonijnie, jeśli jest już na tyle duże, że można dobrać dla niego miękkie nosidło odpowiednich rozmiarów, jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że nie powinno być to rozwiązanie na długie noszenie, można spróbować dobrać jak najlepsze nosidło dla danej pary rodzic-dziecko. Namawiam do tego, żeby zrobić to pod kierunkiem osoby, która się na tym zna, która zobaczy, jak dziecko układa się w nosidle i oceni, czy jego pozycja jest akceptowalna.

Błagam, nie kupuj nosidła w ciemno i weź pod uwagę modele z regulowanymi wymiarami (np. Fidella, My Own Town, Storchenwiege), ponieważ masz wtedy większą szansę na to, że uda się dopasować nosidło do Was oraz osiągnąć jakiś mądry kompromis. Postaw w pierwszej kolejności na nosidła wiązane lub hybrydowe (o rodzajach nosideł TUTAJ), ponieważ w klasycznych klamrowych podczas dociągania szelek wywieramy nacisk na środkową część kręgosłupa dziecka (właśnie w tym miejscu przyszyte są szelki), a przez to zmieniamy jego aktywność mięśniową i stymulujemy je do wyprostu. Jedynym nosidłem klamrowym, które nie daje takiego efektu, jest Fidella Fusion (do obejrzenia TU), ponieważ w tym nosidle mamy do dyspozycji dwa miejsca wpięcia szelek – klasycznie w połowie wysokości panelu oraz pod nóżkami dziecka.

Decyzja o tym, w czym i jak dziecko będzie noszone, należy do rodzica, czyli do Ciebie. Zachęcam Cię do tego, żeby nie poddawać się zbyt szybko, jeśli wiązanie chusty tkanej Ci nie idzie. Być może warto spróbować jeszcze raz za kilka dni lub wziąć pod uwagę któreś z powyższych pomysłów.

nie wychodzi mi wiązanie chusty

Follow my blog with Bloglovin


Related Posts

Nosidełka dla dzieci – rodzaje i różnice

Nosidełka dla dzieci – rodzaje i różnice

Na rynku gadżetów dziecięcych roi się od różnych sprzętów służących do noszenia maluchów. Wśród nich znajdują się różnej maści nosidełka dla dzieci. W tym wpisie chciałabym przedstawić podstawowe ich rodzaje oraz podpowiedzieć, jakie rodzaje nosideł są warte zakupu. Uwagi wstępne: 1. W przypadku niemowląt, które nie opanowały […]

Nosidło dla dzieci Storchenwiege Babycarrier

Nosidło dla dzieci Storchenwiege Babycarrier

Jeśli jesteście na etapie wyboru pierwszego nosidła dla swojego dziecka, przeczytajcie koniecznie o niemieckim nosidle Storchenwiege Babycarrier (model produkowany od 2015 roku). Dzieci zaczynają być noszone na różnym etapie wiekowym. Duża część rodziców sięga po chusty tkane, które są narzędziem najbardziej uniwersalnym, świetnie sprawdzającym się […]